wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 4

"środa, 13 marca 2013

Rozdział 4

Niall wyciągnął mnie na parkiet. Zwykle nie przepadałam za tańcem, wolałam patrzeć na innych, ale tym razem było inaczej. Taniec jest pewną formą bliskości, w tym przypadku jak najbardziej mi to odpowiadało.
W głośnikach rozbrzmiały pierwsze nuty nowej piosenki. Sama nie wiedziałam, czy dziękować losowi, czy go przeklinać, bo okazało się, że piosenka, przy której pierwszy raz miałam zatańczyć z Niallem to Kiss me Ed'a Sheeran'a. Kochałam ten utwór, nieraz nawet uroniłam przy nim łzę. 
Niall chyba ucieszył się, że będziemy tańczyć w takt wolniejszej muzyki, spojrzał na mnie i powiedział:
- Nie obraź się, kiedy przez przypadek nadepnę Ci na stopę, nigdy nie byłem najlepszym tancerzem- uśmiechnął się.
- W porządku, prędzej ja Cię podeptam, jedyne tańce jakie znam., to szalone pląsy na koncertach- zaśmiałam się i pozwoliłam Niallowi prowadzić.
Chłopak przysunął się na tyle blisko, że nasze ciała się stykały. Delikatnie położył swoje dłonie na moich biodrach i czekał na moją reakcję. Nie zastanawiając się długo, umieściłam swoje ręce na jego ramionach. Chociaż nie był jakiejś wyjątkowo muskularnej postury, poczułam, że jego mięśnie się naprężają. Spodobało mi się to. 
Tańczyliśmy.
To było coś niesamowitego. Nigdy nie pomyślałabym, że jeden zwykły taniec może wywołać tak wiele emocji. Prawdopodobnie Niall czuł jak szybko bije mi serce, bo mi wydawało się, że zaraz rozerwie mi klatkę piersiową. Nie obchodziło mnie to. Nie obchodziło mnie nic, czy ktoś na nas patrzy, czy ktoś o nas mówi. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Perspektywa Nialla:
Jak w niebie. Czy to Anioł?- pytałem sam siebie w myślach. Tak, ta dziewczyna nie może być ziemską istotą, skoro zrobiła mi z mózgu sieczkę. 
Nasze ciała idealnie do siebie pasowały. Wydawało mi się, że kształt moich dłoni jest wystrugany na formę jej ciała. Ona jest idealna, w każdym calu, prawdziwe boskie arcydzieło.
Tańczyliśmy spokojnie, w rytm romantycznej melodii, ale moje zmysły rozdzierały mnie od środka. 
Spojrzałem jej w oczy, i byłem mile zaskoczony. Nie spłoszyło jej to, tak jak sądziłem, wręcz przeciwnie, bez skrupułów i zawstydzenia odwzajemniła spojrzenie. Chyba śnię- pomyślałem.
Tańczyliśmy ze sobą przez dobre pół godziny, lecz niestety moi kumple nie byliby sobą, gdyby nie zaczęli gry w odbijanego. Może to i dobrze, nie wiadomo co mogłoby mi odwalić. W końcu jestem tylko facetem i chcąc nie chcąc w pewnym stopniu władają mną samcze instynkty.
Czy tańczyłem z Danielle, czy z Perrie wyobrażałem sobie, że tańczę właśnie z nią. Tak. Teraz liczyła się tylko ona.
Perspektywa Alicji:
Nawet nie wiem jak mam opisać te wszystkie uczucia, które przelewały się przeze mnie kiedy Niall trzymał mnie w ramionach. 
Bosko. 
Po godzinie dzikich pląsów wszyscy poczuliśmy zmęczenie i wróciliśmy do loży. Harry znów poszedł po drinki, Niall tym razem usiadł na przeciwko mnie i badawczo mi się przyglądał. Całkiem przyjemne uczucie- pomyślałam i po chwili dodałam: -Nawet trochę podniecające.
Chłopcy okazali się niezwykle sympatyczni. Myślałam, że skoro są tak wielkimi gwiazdami, to mogą mieć trochę nie po kolei w głowach, ale byłam mile zaskoczona. To zwykli młodzi faceci, z którymi można pogadać na każdy temat a przy okazji uśmiać się po pachy. Właśnie takie towarzystwo lubiłam i zawsze w takich kręgach starałam się obracać toteż wieczór zaliczyłam do jednych z najbardziej udanych imprez w moim życiu. Oczywiście w ogromnym stopniu przyczyniła się do tego obecność Nialla.
Dochodziła już druga, zmęczenie powoli dawało się wszystkim we znaki, także wspólnie podjęliśmy decyzję, że będziemy zbierać się do domów. Miałam ochotę się przejść, ale Niall uparł się, że nigdzie mnie samej nie puści i albo pojadę z nim samochodem, bo on jako jedyny z całej naszej paczki nic nie wypił, albo pozwolę się odprowadzić. Reszta oczywiście poparła jego pomysł i po krótkich negocjacjach wypadło na to, że pojedziemy autem.
Nie przypuszczałam, że istnieją jeszcze dżentelmeni, toteż zdziwiłam się, kiedy Niall otworzył mi drzwi i zaprosił do samochodu. Właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę po raz pierwszy będziemy całkiem sami, bez żadnych świadków. Poczułam lekkie zdenerwowanie, ale szybko skarciłam się za to w myślach powtarzając sobie, że nie mogę zachowywać się jak jakaś małolata. 
Jazda w kierunku mojego domu trwała bardzo krótko, bo około pięciu minut. Wjechaliśmy na ulice na której znajdował się mój dom, po czym Niall zaparkował na wskazanym przeze mnie miejscu przed budynkiem. 
Zgasił silnik. Milczeliśmy. W końcu odezwałam się jako pierwsza:
- Wiesz...dziękuję, chociaż nie musiałeś tego robić, jestem Ci wdzięczna, że odstawiłeś mnie do domu.
- Chyba nie uważasz, że mógłbym pozwolić Ci wracać samej. Wszędzie można spotkać świrów, nawet w tak spokojnej okolicy jak ta.- po chwili dodał- za bardzo bym się o Ciebie bał...
Zarumieniłam się. Tak na pewno się zarumieniłam, czułam, że moje policzki płoną.
- To był bardzo miły wieczór, i uwierz mi, jesteś świetnym tancerzem- powiedziałam delikatnie uśmiechając się.
- Nie wierzę w szczerość Twoich słów hahh....żartuję, dzięki! Przy okazji, nie wiem na jakie koncerty chodzisz, ale chyba na takie, na których odbywają się lekcje tańca- powiedział puszczając do mnie oczko.
- Lekcje tańca w pogo- odparłam śmiejąc się.
Nagle Niall spojrzał mi głęboko w oczy, złapał mnie za dłoń, stał się poważny i po chwili powiedział:
- Bardzo chcę Cię poznać...
Odwzajemniając uścisk dłoni odparłam:
- Nic nie stoi na przeszkodzie.."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz