wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 3

"środa, 13 marca 2013

Rozdział 3

Perspektywa Alicji:
Nareszcie piątek- pomyślała Ala zbiegając po schodach uczelni. Wbrew wszystkiemu nie była wykończona jak zwykle po zajęciach, czuła się podekscytowana- To pewnie dlatego, że dzisiaj w końcu będę mogła się trochę rozerwać po całym ciężkim tygodniu- pomyślała. Na dzisiaj umówiły się z Perrie, że wybiorą się do klubu, a każda perspektywa czasu spędzonego z przyjaciółką powodowała uśmiech na jej twarzy. Specjalnie poszła wcześniej spać, bo wiedziała, że zapowiada się fajna impreza w ich ulubionej knajpie, toteż chciała wyspać się na zapas. Natomiast przedostatnia noc należała do nieprzespanych, nie dlatego, że wypiła przed zamierzonym snem podwójne espresso, robiła tak codziennie, kofeina już jej nie pobudzała. Nie mogła zasnąć, bo myślała o Niallu. Wydawało jej się to śmieszne, w końcu praktycznie się nie znali, ale nie potrafiła wymazać go ze swojego umysłu. Dziwne...- myślała.
Wyjątkowo  nie wstąpiła po drodze do Strackbucks'a, po pierwsze- spieszyła się do domu, po drugie, chociaż z trudem się do tego przyznawała, nie chciała przez przypadek spotkać Nialla, bo przecież mógł wpaść tam na kawę, i pomyśleć sobie, że przyszła tam specjalnie po to żeby go zobaczyć. Sama nie rozumiała swoich tłumaczeń, to by było dopiero ich drugie spotkanie, więc nie ma mowy o żadnym zauroczeniu czy czymś w tym rodzaju, jej myśli błądziły.
Był to wyjątkowo zimny dzień, więc jak najszybciej chciała być w domu, a kiedy już się tam znalazła, od razu włączyła ekspres do kawy i wybrała numer do Perrie:
- Hej kochana, od razu mówię, że nie zapomniałam o naszym spotkaniu- usłyszała w słuchawce.
- To dobrze, ale na wszelki wypadek wolałam to sprawdzić, za długo Cię już znam- odpowiedziała śmiejąc się- po czym dodała- To co o której się widzimy?
- Pasuje Ci o 20 już na miejscu?- zapytała Perrie.
- Idealnie. Mam nadzieję, że się nie spóźnisz- powiedziała Ala
- Oj przestań już robić ze mnie taką sierotę, na pewno się nie spóźnię, bo przyjadę z Zaynem, no i chłopcy też tam będą, i Niall...
- Uhmm- odparła Ala udając, że imię chłopaka nie zrobiło na niej żadnego wrażenia, chociaż tak na prawdę przyprawiło ją to o szybsze bicie serca.
- No wiesz... Niall też się pojawi- powtórzyła Perrie.
- Słyszałam- powiedziała Ala głośniej, odrobinę się irytując.- Ok to ja powoli zacznę się szykować, więc do zobaczenia- powiedziała i rozłączyła się.
- A więc już wie, że poznałam Nialla, na pewno Zayn jej powiedział. Ekstra, czeka mnie masa beznadziejnych pytań, ale to dopiero wieczorem- powiedziała już sama do siebie i poszła przejrzeć szafę w poszukiwaniu odpowiedniego stroju na wieczór.
Po długim namyśle wybrała odpowiedni zestaw: czarne legginsy, szary, obcisły top na szerokich ramiączkach, krótką, niebieską jeansową kurtkę i jedyne byty na obcasie w których potrafiła się poruszać- niebiesko czarne szpilki z nadrukiem na podeszwie od Taylor Says. Chciała dobrze wyglądać, już nawet nie próbowała ukryć przed sobą, że tak skrupulatny dobór stroju był spowodowany tym, że na imprezie miał pojawić się Niall. -Podoba mi się, trudno, mam tylko nadzieję, że nie wpakuję się przez to w nic głupiego- pomyślała. Później poszła wziąć prysznic.
Perspektywa Nialla:
- Od dwóch dni nie myślisz o niczym innym niż o Niej, ogarnij się chłopaku bo w końcu spowodujesz jakiś wypadek- upominał się w myślach Niall wjeżdżając już na podjazd znajdujący się przed jego domem. Zayn zapytał go, czy wybiera się dziś z nimi do klubu, a kiedy już miał podziękować za zaproszenie usłyszał, że Ala też ma tam być. Jaka była jego odpowiedź?- Może...- odparł. A co miał powiedzieć? Przecież nie chciał, żeby od razu cały świat dowiedział się, że ta słodka dziewczyna do reszty zawróciła mu w głowie.
- Zapowiada się ciekawa noc- mruknął do siebie wchodząc do domu.

Telefon, portfel, klucze, chyba mam wszystko- powiedziała do siebie Ala ostatni raz przeglądając się w lustrze. Wyglądała oszałamiająco. Długie, szczupłe nogi za sprawą szpilek i legginsów prezentowały się nieziemsko, bluzka uwydatniała jej wąską talię, makijaż nie za delikatny, ani nie zbyt wyzywający- akurat na wieczór ze znajomymi. Nie wiedziała tylko co zrobić z włosami, dlatego związała je w kucyk, co w ostateczności uznała za trafny wybór. Była 19:30, więc chwyciła torebkę i wyszła z domu.
Klub znajdował się jakieś 20 minut drogi na piechotę od jej domu, więc stwierdziła, że przejdzie się, aby uspokoić emocje, które kłębiły się w jej wnętrzu. Wiedziała, że było to spowodowane nadchodzącym spotkaniem z Niallem. Kiedy weszła do środka rozejrzała się i stwierdziła, że Perrie jeszcze nie ma, dlatego pokierowała się w stronę baru. Zamówiła wodę, uznała że drinkiem uraczy się dopiero kiedy pojawi się reszta. Nie za bardzo przepadała za alkoholem, ale jeden czy dwa drinki były dopuszczalną przez nią dawką. Spojrzała na zegarek:- 20:15- mruknęła, po czym dodała- Mogłam się tego spodziewać. Nie była zła na przyjaciółkę, że się spóźnia, ale też nie lubiła czekać, toteż aby zająć sobie czymś czas postanowiła, że wyjdzie na zewnątrz na papierosa. Niestety, to był jedyny zły nawyk który pozostał jej z czasów dorastania, chociaż nie paliła dużo, bo był to jeden papieros dziennie, czasami nawet nie, nie lubiła tego w sobie, ale mimo wszystko to ją uspokajało i relaksowało. Wyszła więc przed budynek i stanęła sama, nie lubiła, kiedy ktoś przeszkadzał jej kiedy mogła choć przez chwilę się wyciszyć. Słyszała dźwięki muzyki dobiegające z klubu. Właśnie leciała piosenka 1D, nie znała jej słów ani nawet tytułu, ale kojarzyła ją, bo piosenki tego boysbandu niemal zawsze rozbrzmiewały w domu jej przyjaciółki. Zaczęła wiec nucić melodię pod nosem kiedy usłyszała:
- Lubisz tą piosenkę?- obróciła się spostrzegła, że  to był Niall. Już miała powiedzieć, że szczerze nie za bardzo zna piosenki tego zespołu, ale w porę zorientowała się kim był jej rozmówca toteż, aby nie zrobiło mu się przykro, odparła:
- Przyjemnie się jej słucha- odpowiedziała- Czy on nie potrafi się normalnie witać, zawsze zaskakuje ludzi od tyłu?- przeszło jej przez myśl.
- Tak w ogóle to miło Cię widzieć- uśmiechnął się po czym dodał- Ślicznie wyglądasz.
- Ekhmmm...dziękuję- również się uśmiechnęła a do tego poczuła, że się rumieni, na całe szczęście było dosyć ciemno.- Może zapalisz?- wyparowała, za co skarciła się w myślach. Przecież 1D przynajmniej wyglądają na chłopaków bez nałogów, nie ma potrzeby tego zmieniać.
- Nie, dzięki, może innym razem, wiesz za dużo tutaj ludzi- odpowiedział, a jego słowa zaskoczyły Alę. -A jednak nie jest taki grzeczny na jakiego wygląda- pomyślała.- Nie wiedziałem, że palisz- dodał.
- Można powiedzieć, że sobie podpalam, bo jest to raczej jeden papieros na dzień, ale jednak. Wiem, że nie za dobrze to wygląda i nie pasuje do dziewczyn, ale nic na to nie poradzę- odparła.
- Mi to nie przeszkadza, sam od czasu do czasu zapalę jednego papierosa, ale tylko wtedy, gdy nikt nie widzi- uśmiechnął się i puścił oczko do dziewczyny.
- Okej, skończyłam, wejdziemy do środka?- zapytała na co chłopak skinął głowa i razem pokierowali się w stronę wejścia. Zauważyła, że w największą lożę zajmują Perrie i chłopaki z zespołu a do tego jakaś dziewczyna z kręconymi włosami, domyśliła się, że jest to partnerka jednego z chłopców. Podeszli do nich razem, co wywołało tajemnicze uśmiechy na twarzach zgromadzonych. Jeszcze nie miała okazji poznać nikogo z zespołu oprócz Zayna i Nialla, toteż chłopcy wstali i przywitali się z nią. Spróbowała zapamiętać, że   ten w koszulce w paski ma na imię Louis, ten z kręconymi włosami to Harry a ostatni jeszcze przed chwilą nieznajomy członek One Direction, który obejmował wcześniej już wspomniana dziewczynę to Liam. Po chwili i ona wyciągnęła rękę i przedstawiła się z szerokim uśmiechem- jestem Danielle.
Kiedy "formalności" mieli już za sobą oboje z Niallem zajęli miejsca, w środku cieszyła się, że chłopak usiadł obok niej, chociaż miejsca w loży było jeszcze sporo. Wiedziała, że kiedy ona i Niall byli na zewnątrz zgromadzeni tutaj już za pewne zdążyli ich nieźle obgadać, ale nie przejęła się tym.
Perspektywa Nialla: (po dotarciu na miejsce)
-Stresuję się jak przed pierwszą randką, a tak na prawdę nawet nie wiem, czy kiedykolwiek do niej dojdzie- mruknął.- Pieprzyć to, w końcu jestem tylko facetem.-dodał.
Kiedy już chciałem wejść do klubu spostrzegłem dziewczynę palącą papierosa. Od razu wiedziałem, że to ona, nie mogłem się powstrzymać, żeby do niej nie podejść. W końcu, kiedy stanąłem za nią, nie wiedziałem jak się odezwać, poczułem zapach jej perfum, serce biło mi coraz szybciej. W końcu palnąłem:- Lubisz tą piosenkę?..kiedy się odwróciła, myślałem, że padnę z wrażenia. Nigdy wcześniej nie spotkałem tak ślicznej dziewczyny. Jej uroda, jej byt zapierały dech. Muszę ją poznać, muszę chociaż spróbować- obiecałem sobie i po krótkiej rozmowie weszliśmy do środka.

Perspektywa Ali:
Kiedy już wszyscy usadowili się na swoich miejscach Harry zapytał:
- No to co pijemy?- wszyscy złożyli loczkowi swoje zamówienia, ja poprosiłam o gin z tonikiem. Normalne, że ktoś musiał pomóc mu w przyniesieniu drinków i przekąsek, padło na Nialla. Kiedy odeszli, oczy pozostałych skierowały się na mnie. Jezu, zaczyna się- pomyślałam.
- Co was tak długo nie było?- w końcu zapytała Perrie
- Długo? Staliśmy na zewnątrz może minutę, a chcę Ci przypomnieć, że nie wychodziłabym gdybyście się nie spóźnili- odparłam śmiejąc się.
- No wiesz, spokojnie, po prostu się o was martwiliśmy- dodał Louis. Musze przyznać, że byłam zażenowana cała ta sytuacją, nie chciałam żeby ktoś mnie przesłuchiwał, dlatego modliłam się w duchu aby Niall zaraz wrócił, miałam nadzieję, że przy nim nie będą zadawać żadnych pytań. Nie myliłam się, kiedy chłopcy dotarli z naręczem drinków do naszego stolika, reszta zaczęła udawać, że w ogóle żadne pytanie nie padło.
Kiedy Perrie, Danielle, Zayn, Liam, Louis i Harry już lekko wstawieni udali się na parkiet, a ja z Niallem zostaliśmy w loży sami, poczułam, że znów się rumienie. Nie wiem, czy to zauważył. Mimo wszystko czułam się przy nim bardzo swobodnie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, widziałam jak Niall mi się przygląda, w głębi duszy miałam nadzieję, że podobam mu się. Wiem, moje myśli może i były odważne, ale nic nie mogłam na to poradzić. W końcu Niall powiedział:
- Pamiętasz naszą umowę?
- Hmmm...jaką umowę?- odpowiedziałam udając, że nie wiem o co mu chodzi.
- Chyba nie chcesz, żebym w razie jakichś kłopotów językowych pozostał na lodzie- odparł- obiecałaś, że przy następnym spotkaniu dostanę Twój numer- uśmiechnął się.
Zatonęłam w tym uśmiechu.
Po chwili mój numer widniał już w pamięci telefonu Nialla.
Złapał mnie za rękę, uśmiechnął się figlarnie i zapytał:
- Zatańczymy?


Nie wiem, czy ktoś czyta, ale jeżeli tak to proszę po raz kolejny, zostawiajcie komentarze,  to motywuje :)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz