wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 2

"wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 2

Tak, pomyślałam, i musiałam jeszcze chwilę pomyśleć zanim uświadomiłam sobie kim jest Niall. Za pewne, gdyby nie złowrogie spojrzenia dziewcząt skierowane w moją stronę zastanawiałabym się jeszcze dłużej, ale teraz dokładnie znałam odpowiedź. Chłopak, który właśnie stara się usiąść na moim krześle to Niall Horan, członek One Direction. Boże jestem idiotką... Jak ja mogłam od razu się nie domyśleć? Przecież są tacy popularni, i mimo, że nigdy nie byłam ich wielką fanką, to czasami w czasie przeskakiwania po kanałach telewizyjnych trafiałam na któryś z ich klipów, więc mniej więcej powinnam znać ich twarze. Poza tym, moja najlepsza przyjaciółka chodzi z kolegą mojego towarzysza- Zaynem. Jego jako jedynego udało mi się poznać, o ile za zapoznanie się można uważać minięcie się w drzwiach i jako takie przedstawienie nas sobie. Co do reszty chłopaków, Perrie nie raz chciała mnie zabrać na jakąś imprezę, na której mogłabym ich poznać, ale życie medialne nigdy mnie nie kręciło, wystarczało mi, że przyjaźnię się z Perrie, poza tym nigdy nie wyrażałam entuzjazmu co do poznania osobiście członków 1D. A teraz mam...klops.
Niall uważnie mi się przyglądał, uśmiechnął się, po czym zapytał:
- Nie wiem o czym myślisz, ale sądzę, że zastanawiasz się jak bardzo żałośnie muszę wyglądać siedząc jednym pośladkiem na twoim krześle, mam rację?- Jego pytanie wyrwało mnie z dalszych rozmyślań:
- Właściwie, to myślę o tym, że jestem głupia jak gęś- odparłam, co spowodowało, że brwi Nialla charakterystycznie się uniosły. 
- Jak gęś? Wiesz, zapytałbym dlaczego wybrałaś akurat tego ptaka, ale bardziej interesuje mnie dlaczego myślisz, że jesteś głupia?- zapytał wyraźnie rozbawiony. Spojrzałam mu w oczy, trwało to tylko chwilę, ale wystarczyło, aby odebrać mi mowę na kilka sekund. W końcu wydukałam:
- Przepraszam, ale dopiero przed chwilą zdałam sobie sprawę kim jesteś, bez urazy, lubię wasza muzykę, ale wiesz..no..nie jestem żadną psychofanką ani nikim w tym rodzaju...
- A szkoda, chciałbym mieć taką psychofankę jak ty- odparł z szerokim uśmiechem.
- Oj uwierz mi, że nie, rozniosłabym każdy wasz koncert- powiedziałam, w międzyczasie wyobrażając sobie siebie na koncercie 1D, tańczącą pogo, gdyż po wielu rockowych, reggae'owych i metalowych koncertach w których brałam udział, ten właśnie "taniec" miałam opanowany do perfekcji. Dziewczyno, 1D to pop, w życiu nie byłaś na takim koncercie..
- Znów nie wiem co masz na myśli, ale mimo wszystko chciałbym to zobaczyć.- odparł z uśmiechem po czym dodał- Często tu bywasz?
- W zasadzie codziennie, nikt oprócz mojej mamy nie opanował tak dobrze sztuki baristycznej jak Strackbucks, a że mojej mamy tutaj nie ma, muszę jakoś się ratować. Zrobiliście dzisiaj niezłe zamieszanie, zwykle dosyć spokojne miejsce nagle zapełniło się..-chciałam powiedzieć-'rojem napalonych nastolatek'- ale stwierdziłam, że z czystej kultury nie będę tak nazywać jego fanek- dziewczynami- odpowiedziałam.
- Faktycznie, trochę tutaj dzisiaj tłoczno. Nigdy wcześniej Cie tutaj nie widziałem, a tez bywam tutaj średnio kilka razy w tygodniu, wiem, że na pewno bym Cię zapamiętał- odparł uważnie mi się przyglądając.
- Nie spędzam tutaj całych dni, wpadam tylko na kawę po zajęciach, albo ze znajomymi w weekendy.
- Studiujesz? Mogę zapytać na jakim kierunku jesteś?- spytał
- klasyczna filologia angielska- odparłam wspominając ile trudu musiałam włożyć w to aby studiować na swoim wymarzonym kierunku, w dodatku na tak prestiżowej uczelni..
- przepraszam, że to powiem, nie powinnaś się obrazić, ale jestem szczęśliwy, że w końcu poznałem dziewczynę, która ma coś więcej w głowie, a do tego jest śliczna- powiedział słodko się uśmiechając.
Już miałam powiedzieć coś w stylu, że gdyby wiedział co ja mam w głowie to mógłby się przerazić, ale na szczęście w ostatniej chwili się powstrzymałam i po prostu zaczęłam się śmiać. 
Zapomniałam o tym, że wokół jest mnóstwo ludzi, którzy nas obserwowali. Zapomniałam, że miałam przecież iść do domu, w końcu się wyspać bo jutro znów z samego rana muszę pędzić na zajęcia.  
W ostateczności zapomniałam nawet o tym, jak piekielnie byłam zmęczona jeszcze kilka minut temu. 
Rozmowa z Niallem się rozkręcała, wytłumaczyłam mu, że jestem Polką i od trzech miesięcy mieszkam w UK. Wiedział, że znam się z Perrie, Zayn mu o tym powiedział, kiedy siedzieli przy stoliku a ja byłam na zewnątrz. W międzyczasie lokal zaczął się wyludniać, bo "głodne chłopców małolaty" nie zachowywały się zbyt grzecznie, toteż zostały wyproszone przez ochronę. Niall w końcu zajął miejsce na przeciwko mnie, choć widziałam że z niechęcią podnosił się z naszego wspólnego siedziska. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że chce się przede mną w jakiś sposób otworzyć, czułam, że rozmawia ze mną szczerze, uważnie słucha, udziela odpowiedzi na zadawane przez nie pytania. Podczas tej naszej prawie godzinnej pogawędki dowiedziałam się nawet jaki jest kolor jego szczoteczki do zębów. Zastanawiało mnie tylko jedno. Dlaczego z nim rozmawiam? Przecież, kiedy do mnie podszedł, mogłam go przeprosić i wyjść, robiąc tym samym miejsce napalonym fankom, jednak tego nie zrobiłam. Chciałam z nim rozmawiać, chciałam na niego patrzeć, coś mnie w nim pociągało. Czy to zauroczenie? Nie- mówiłam później sama do siebie- on jest po prostu interesujący.
Po pewnym czasie spostrzegłam, że jego zespołowi kompani chyba zamierzają zbierać się do wyjścia. Dostrzegłam, że Niall spochmurniał, spojrzał na mnie i zapytał:
- Dałabyś mi swój numer? Wiesz, w razie gdybym chciał się z tobą skonsultować w sprawach lingwistycznych- powiedział a na jego policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
- hmmm, a gdybym zawarła z Tobą taką umowę, że dam Ci swój numer przy następnym spontanicznym spotkaniu? - odpowiedziałam, nie chciałam wyjść na jakąś łatwą dziewczynę, która rozdaje wszystkim swoje numery, nawet jeżeli chodzi tylko o "konsultacje językowe".
- będę Cię wypatrywał dzień i noc- odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy- niestety, jak widzisz, moi koledzy, chodzi o tę bandę matołów siedzącą przy tamtym stoliku już się niecierpliwią, więc muszę  iść.- zrobił smutną minę- ale uważaj- dodał- wiem, że jeszcze się spotkamy- po czym puścił mi oczko. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę.

Perspektywa Nialla
- I jak tam, masz numer?- to było pierwsze pytanie jakie usłyszałem od chłopaków kiedy wracaliśmy do samochodu.
- Fajna jest, na prawdę niezły wybór, i ta pupa..- rozmarzył się Harry. Trzepnąłem go w ręką w tył głowy. Idioci, myślący tylko o jednym. Oczywiście, że zauważyłem to, że jest śliczna i zgrabna. Nie powiem, zerknąłem na jej pośladki, ale z tego na pewno nie musiałem tłumaczyć się chłopakom. Boże, co to za dziewczyna... tylko to chodziło mi teraz po głowie.
- Nie, nie mam numeru, a Ty Harry opamiętaj się i pomyśl czasami co mówisz- odburknąłem. 
- Ooooo, Pan Horan się zdenerwował hahh- Powiedział lokowaty- sorry, wiesz, że ja już tak mam. Ale tak na serio, to co, spodobała Ci się?- zapytał nachylając się nade mną.
- Jak by mi się nie spodobała to bym z nią tyle nie gadał- odpowiedziałem. Wsiedliśmy do auta. Chłopaki cały czas mnie wypytywali, opowiedziałem im coś nie coś, po czym Zayn zaproponował, że zapyta Perrie    o numer Ali, ale ja jako prawdziwy mężczyzna postanowiłem postąpić honorowo i dotrzymać umowy. 
Nigdy nie myślałem, że dziewczyna może zawrócić facetowi w głowie od tak, po prostu jednym spojrzeniem, uśmiechem a już na pewno nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego może przytrafić się mi. 
Przez ten krótki czas, kiedy rozmawialiśmy, wydawało mi się, że znamy się od lat. 
Kiedy w końcu wszedłem do domu od razu rzuciłem się na kanapę i pogrążyłem się w rozmyślaniach.
- Gdzie Ty byłaś całe moje życie?- pytałem sam siebie.

Mam nadzieje, że czytającym się podoba, jeżeli macie jakieś uwagi, proszę piszcie w komentarzach:)
pozdrawiam"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz